25 maj 2013

Dziennik Trybuna nr 3












Z ciekawości kupiłem "Dziennik Trybuna".
Tak na pierwszy rzut oka mamy tu do czynienia z 
nowoczesną, postępową euro lewicą.

Docelowo Partia Europejskich Socjalistów chce wygryźć
Europejską Partię Ludową i zająć jej miejsce przy korycie.

W polskich warunkach ta konkurencja nie jest taka ostra.
SLD chce stworzyć rząd z PO i wspólnie integrować się
z brukselskimi pieniędzmi.

Oczywiście mało kogo obchodzi, że to właśnie nadmierna
integracja i wprowadzenie waluty euro spowodowało, że
poziom bezrobocia w krajach południa przekroczył już 25%.

Warto pamiętać, że liderzy SLD (Leszek Miller, Wojciech Olejniczak)
są zdecydowani wprowadzić Polskę do eurozony i nawet
poczynili ku temu przygotowania głosując w sejmie za paktem fiskalnym.










Może i dobrze, że jest taka lewicowa prasa jak "Dziennik Trybuna".
Ktoś powinien pisać o prawie do aborcji, wykluczeniu bezrobotnych,
polityce mieszkaniowej... socjalne tematy dotyczące milionów Polaków.

Ja z ciekawością przeczytałem artykuł
"Ostatnia gra Gierka". Doceniam towarzysza Edwarda, ale
jednak bardziej cenię towarzysza Wiesława.

Rozbawił mnie artykuł krytykujący Frontex. Moim zdaniem
jeśli ktoś nielegalnie przekracza granice naszej europejskiej,
socjalistycznej wspólnoty to tym samym dokonuje zamachu 
na obowiązujące sojusze i władzę ludową. Takich należy
trzymać pod kluczem by następnie odesłać tam skąd przyszli.


Szkoda, że lewica sama się zredukowała do
roli mniejszościowego koalicjanta Platformy.
Jednak prezydent Kwaśniewski już w roku 1998
podpisał konkordat, wiec już wtedy było 
wiadomo, w którym kierunku zmierzają
socjaldemokraci w Polsce.














8 maj 2013

Niezbędnik historyczny


















Niezbędnik historyczny został przygotowany przez Centrum Daszyńskiego
























W latach 90 miałem więcej sympatii dla SLD i czasem na
nich głosowałem. Jednak obecnie SLD dało się zredukować 
do roli koalicjanta PO, który posłusznie głosuje w sejmie tak samo
jak Donald Tusk. Np: pakt fiskalny czy związki partnerskie.

Publikacja ta to raczej Niezbędnik historyczny SLD, a nie całej
polskiej lewicy. 

Mnie osobiście sam pomysł takiej broszury się podoba. 
Może być on początkiem poszukiwań historycznych
dla jakiegoś licealisty czy studenta.


Mamy tu do czynienia z wersją uproszczoną, która tylko
sygnalizuje wybrane zagadnienia.


Polska Ludowa to bardzo ważny okres w dziejach naszego
narodu i cieszy mnie, że pojawiają się głosy pozytywnie
ukazujące historię PRL.


Inna sprawa, że dzisiejsza polityka SLD stanowi zaprzeczenie dorobku Gomułki czy Gierka. Nie przypominam sobie, aby Gomułka domagał się by PRL stała się kolejną republiką ZSRR. Zaś obecnie towarzysz Miller publicznie domaga się aby III RP wstąpiła do strefy euro, która gospodarczo jest takim samym kołchozem jak Kraj Rad.


SLD popiera parady równości, które w Polsce Ludowej zostały by zrównane z ziemią przez ZOMO. Warto też przypomnieć akcję Hiacynt, którą można by przywrócić i dziś.


 Ogólnie doceniam publikację SLD, ale nie mam złudzeń co do motywacji działaczy Sojuszu. W sejmie głosowali za paktem fiskalnym co pozwala podejrzewać, że liczą na jakiś kawior z Brukseli.





Jeden z rozdziałów Niezbędnika to Prawica i antysemityzm.
Mamy tam złego Dmowskiego plus ONR, zaś po stronie
dobra stoją socjaliści z PPS. 
Dziwne, że publikacja traktująca o Polsce Ludowej
nie wspomina, że jeden z liderów ONR Bolesław Piasecki
po wojnie był posłem na sejm PRL i miał dobre relacje
z towarzyszem Wiesławem.






Fragment przemówienia generała Mieczysława Moczara





Jest też rozdział pochwalający wprowadzenie 49 województw w 1975 r.
Osobiście podchodzę sceptycznie do tej reformy.


Publikacja krytykuje rząd Buzka za wprowadzenie 16 województw.
Jednak jak pamiętam SLD popierało projekt prezydenta Kwaśniewskiego, który zakładał
powrót do 17 województw, czyli do podziału administracyjnego z czasów Gomułki.


Drodzy towarzysze z SLD. Nie twórzcie propagandowej masówki, tylko
następnym razem wysilcie się i stwórzcie poważną publikację.







Słowik Polski Ludowej





























1 maj 2013

Strefa euro, a demokracja
















Wikipedia: Rząd Szwecji nie zdecydował się na przystąpienie do Unii Gospodarczej i Walutowej w 1999 – w latach 1995-1996 obradowała rządowa komisja ds. Unii Gospodarczej i Walutowej pod przewodnictwem Larsa Calmforsa (tzw. Komisja Calmforsa), która po przeanalizowaniu potencjalnych skutków przystąpienia Szwecji do strefy euro, stwierdziła brak wystarczających przesłanek do przyjęcia waluty euro w 1999. Pomimo korzyści politycznych związanych ze wzmocnieniem pozycji Szwecji w Unii Europejskiej i pewnych korzyści gospodarczych (np. niższych kosztów transakcji po wyeliminowaniu różnic kursowych, większej konkurencji), utrata narodowej polityki monetarnej pozbawiłaby Szwecję instrumentu walki z nieprzewidzianymi szokami, co w połączeniu z ówczesnym wysokim poziomem bezrobocia i kiepskim stanem finansów publicznych, byłoby niekorzystne dla szwedzkiej gospodarki. O pozostaniu Szwecji poza strefą euro przesądził ostatecznie wynik referendum z 2003 roku.



































Samo powstanie, wprowadzenie w życie strefy euro jest przykładem deficytu
demokracji jaki trawi Unię Europejską. W dużych krajach Unii społeczeństwa
Niemiec, Francji czy Włoch nie miały możliwości zadecydowania o swoim
losie poprzez głosowanie ludowe. Szwedzi mieli taką możliwość i 
powiedzieli NIE walucie euro. Wspólna waluta dla przeciętnego
wyborcy i podatnika to tylko dodatkowy koszt, zaś ewentualne korzyści
są przechwytywane przez międzynarodowe korporacje oraz biurokratów z Brukseli.




W latach 1958 - 2009 współpraca europejska działała dzięki EWG i chyba 
wiele osób na zachodzie miło wspomina te czasy. Fundamentem europejskiej
pomyślności gospodarczej była marka niemiecka (Deutsche Mark).
Wiele walut zachodnich (np: gulden holenderski czy szyling austriacki) było na sztywno 
powiązanych z marką co dawało stabilizację gospodarczą.

Jednak wprowadzenie waluty euro obejmującej Włochy, Hiszpanię czy Grecję
podkopało zaufanie także do Niemiec jako gospodarczej lokomotywy UE.

Ścisła integracja europejska to mrzonka. W praktyce mamy kilka poziomów
integracji. Co zabawne kraje takie jak Dania czy Szwecja formalnie są na
niższym poziomie integracji niż takie Włochy a poziom życia obywateli
mają jednak wyższy.

Lider SLD Leszek Miller wielokrotnie publicznie mówił, że
Polska powinna przystąpić do euro zony. Ciekawe co pali jego sufler, że
mu takie głupoty podpowiada.


Stopień integracji nie przekłada się na wzrost gospodarczy czy nowe
miejsca pracy.