Ciekawa rozmowa Skwiecińskiego z Gursztynem. Powołują się na serial wszech czasów Czterej pancerni i pies, a także na Ziemie Odzyskane, więc poczułem się w obowiązku by zachować ten wywiad na blogu. To moja powinność zbowidowca... :-)
Ogólnie dzieje Polski w XX stuleciu oceniam korzystnie. II Rzeczpospolita ze wszystkimi swoimi zaletami i wadami przygotowała grunt dla powstania Polski Ludowej oraz jej kontynuatorki i następczyni III Rzeczpospolitej. Wszystkie te trzy formy polskiej państwowości mają więcej plusów niż minusów i zapewniają ciągłość narodowi polskiemu.
Z grubsza Gursztyn ma rację twierdząc, że sojusz Polski z III Rzeszą przyniósłby więcej szkód niż pożytku. NSDAP prowadziła agresywną, awanturniczą i w porywach wręcz szaloną politykę ekspansji doprowadzając do upadku i podziału Rzeszy w 1945. Sytuacja Polski widzianej przez aliantów jako sojusznik Berlina byłaby trudniejsza po pokonaniu III Rzeszy. Trzeba też dodać, że celem Niemców było przyłączenie do Rzeszy całego zaboru pruskiego i wypchnięcie Polski na wschód jako satelity na poziomie Słowacji czy Chorwacji.
Jednak Gursztyn przemilcza fakt, że polskie władze popełniły błąd nie podpisując rozejmu z III Rzeszą. Francuzi podpisali i ich straty w czasie okupacji były znacznie mniejsze. Cat Mackiewicz próbował przekonać prezydenta Raczkiewicza do podpisania (incydent z Libourne). Jakaś forma kompromisu z Niemcami mogła ograniczyć ich okrucieństwo i tu Zychowicz trochę ma rację pisząc (co prawda przesadnie) o sojuszu Warszawy z Berlinem. Straty narodu polskiego w okresie okupacji i PW1944 były tak porażające, że argumenty Zychowicza mogą być trafne (przynajmniej częściowo).
Polskie nabytki terytorialne na zachodzie kreślone przez towarzysza Stalina zapewne byłyby mniejsze gdyby Polska występowała jako sojusznik III Rzeszy i państwo jednoznacznie anty radzieckie. Pewnie byśmy otrzymali tylko Opolszczyznę, Gdańsk i południowy pas Mazur.
Dobrze i długofalowo się stało, że Polska stała po stronie aliantów i w 1945 uzyskaliśmy jednolite państwo w piastowskich granicach. Z XX wieku Polacy wyszli obronną ręką, bo w innym wariancie to się mogło skończyć biologiczną zagładą.
długofalowo - podoba mi się to słowo
przy okazji zamieszczam link do recenzji książki Ziemkiewicza, która częściowo nawiązuje do tematu
http://lewicanarodowawpolsce.blogspot.com/2017/06/zcm.html
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz