Celem wyborów 2023 było odepchnięcie PiS od sprawowania rządów. Było trochę strachu czy się uda, bo próg Trzeciej Drogi był ryzykownie ustawiony na 8%. Dlatego też zagłosowałem na koalicję PSL / PL2050 mimo, że te partie średnio mi pasują. Jednak po ośmiu latach ze Zjednoczoną Prawicą każda odmiana jest mile widziana. Początkowo miałem głosować na Konfederację, ale ich pozycja nie była zagrożona, więc mój głos nic by tu nie zmienił. Zagłosuję na nich w euro wyborach 2024.
Już miałem dość tych PiSowców u władzy. Niech ich teraz Giertych trochę rozliczy...
Od roku 2024 popularność PiS zacznie rosnąć wraz z pierwszymi trudnościami rządu Tuska. Do tego część tych trudności będzie stworzona przez samego Tuska i jego rząd. Zapewne pojawią się przywileje dla LGBT albo wróci szalony pomysł przystąpienia do strefy euro. PiS tylko na to czeka.
Likwidowanie złotówki wywoła takie samo tąpnięcie popularności jak zaostrzenie prawa aborcyjnego.
Jeszcze ciekawej będzie w roku 2025 przy wyborach prezydenckich. Sam jeszcze nie wiem na którą stronę zagłosuję. Mam jeszcze trochę czasu na obserwacje z pozycji ludowych i pracowniczych.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz