22 lut 2012

Krzyż jako skrót myślowy



Wróćmy na chwilę do wakacji 2010 gdy na Krakowskim Przedmieściu miały miejsce gorące przepychanki zwolenników i przeciwników krzyża przed pałacem. Atmosferę podgrzewał fakt, że zwycięzcą wyborów prezydenckich okazał się marszałek Komorowski. Dla zwolenników PiS była to jawna niesprawiedliwość, więc postanowili wyżyć się pod pałacem. Zaś dla zwolenników PO i SLD pojawiła się okazja publicznego podkreślenia swojego zwycięstwa. Na marginesie trochę szkoda, że lewica sama się ustawia w roli przystawki dla Platformy. W sumie cała ta aferka o krzyż jest w środku pusta. Przypomnijmy, że krzyż jest europejskim symbolem ognia słonecznego i ma mało wspólnego z chrześcijaństwem. Chrześcijanie mają swoją symbolikę (np: krucyfiks), ale w publicznych wypowiedziach używają słowa "krzyż". Tak jest prościej, łatwiej i szybciej. Media głównego nurtu to podchwytują i robią burzę w szklance wody. Spór o symbolikę może być ważny, ale w naszych obecnych warunkach nie przekłada się na rzeczywistość budżetową. Kasa dalej idzie dla czarnych, a pozorne ruchy tego premiera i tego prezydenta tego nie zmienią.









Ta strefa euro z niczym dobrym mi się nie kojarzy


Brak komentarzy:

Prześlij komentarz