9 sty 2013

I am the Antichrist













Błogosławiony Jan Paweł II zawsze w sposób szczególny witał się z o. Tadeuszem Rydzykiem, dyrektorem Radia Maryja (FOT. ARCH. RADIA MARYJA)






Redaktor naczelny miesięcznika "Ateneum Kapłańskie".





Styczeń 1938 - „Trudno nie przyznać słuszności twierdzeniom Hitlera, że Żyd pozostał obcym ciałem w organiźmie narodów europejskich. Głosząc idee wywrotowe, stając na czele ruchu komunistycznego, szerząc w literaturze hasła niemoralne… Żyd zwalcza obcą jego psychice kulturę, wyrosłą na podłożu chrześcijaństwa.”







"Gazeta Wyborcza" to chrześcijańskie czasopismo, które dla realizacji swych celów ideologicznych
wspiera walkę frakcyjną w kościele kat. GW w istocie zależy na zachowaniu konkordatu i wspieraniu
postępowego chrześcijaństwa. Postępowy chrześcijanin to taki, który klęczy przed mesjaszem
i starszymi braćmi w wierze. GW nie ma nic wspólnego z budowaniem świeckiego państwa.
"Wyborcza" chce aby Polska pozostała krajem okupowanym przez Watykan.
Gazeta chce pozbyć się Rydzykowców i na ich miejsce wstawić ludzi wychowanych na Turowiczu.
Jednak konkordat i jego finansowe konsekwencje dla podatników zostają.

Chrześcijaństwo to wygodny kosmopolityzm ułatwiający wyzysk polskiej gospodarki
przez międzynarodowy kapitalizm korporacyjny. Zstąpił duch i odnowił oblicze ziemi w duchu kapitalistycznym.  Właśnie GW była tubą propagandową,
która promowała tzw. prywatyzację, czyli sprzedaż państwowych firm podmiotom
zagranicznym. Np: od roku 2000 nastąpiła stopniowa sprzedaż TP SA państwowej
firmie France Telecom. Firma, która pierwotnie przynosiła zyski skarbowi państwa polskiego, po
roku 2000 zaczęła przynosić zyski skarbowi państwa francuskiego.

W interesie Polski jest całkowite odrzucenie chrześcijaństwa jako
forpoczty korporacyjnego kapitalizmu. Chrześcijaństwo jest atrakcyjne dla radia TOK FM
czy GW ponieważ jest skutecznym systemem kontroli ludzkich umysłów.
Potrzebne są tylko właściwie dobrane i wyszkolone kadry.



Z rozbawieniem czytam teksty redaktora Tomasza Lisa, w których powołuje się na autorytet
Wojtyły czy Wyszyńskiego. Najlepszy bohater to martwy bohater - nic głupiego już nie
palnie. Tomasz Lis miałby duży kłopot gdyby naczelny miesięcznika "Ateneum Kapłańskie"
zmartwychwstał i zaczął sypać cytatami ze swego czasopisma. Jednak zmartwychwstanie to
tylko bajka dla naiwnych - nic takiego nie nastąpi i nigdy nie nastąpiło.
Tomasz Lis dobrze o tym wie i dlatego spokojnie może się powoływać
na różne martwe autorytety. Zwłaszcza, że on sam tak naprawdę uznaje
tylko jeden żyjący autorytet z ulicy Czerskiej.







kościół św. Brygidy      1987










































Brak komentarzy:

Prześlij komentarz